czwartek, 17 lutego 2011

...powrót do przeszłości

witam po długiej przerwie :)
Mimo ze mamy już połowę lutego, postawiłem sobie własnie kolejne postanowienie noworoczne, aby częściej zaglądać w to miejsce i zostawiać więcej ważnych lub mniej ważnych notek dla siebie i dla wszystkich zainteresowanych. Notatki będą powstawać w miarę na bieżąco, o ile wytrwam w moim postanowieniu. Ale żeby zacząć ten rok z czystą kartą chciał bym na chwilkę cofnąć się w czasie i opisać kilka wydarzeń które miały dla mnie większe lub mniejsze znaczenie.

 Zacznijmy od września....

Kiedy z początkiem września rozbrzmiały pierwsze dzwonki i wszystkie dzieci "ochoczo" poszyły do szkoły, grupa pasjonatów CAPOEIRY z całej polski ruszyła do Katowic, by wziąć udział w bardzo ważnym dla nich wydarzeniu jakim było BATIZADO.
Początkujący zdobywali swoje pierwsze sznurki (cordao), a cała reszta zdobywała kolejne stopnie lub uczestniczyła w licznych warsztatach. Tym razem cała impreza zorganizowana była w słynnym katowickim Spodku. Dla mnie ta impreza zakończyła się zdobyciem drugiego w kolejności stopnia, co oznaczało ze wróciłem do Warszawy z ciemno zielonym sznurkiem ;)


 Jedenastego września odbyła się kolejna edycja ECCO WALKATHON'u, gdzie prawie 20 000 spacerowiczów przemaszerowało ulicami Warszawy aby zebrać pieniądze na różne szczytne cele. Oprócz spaceru po drodze czekały nas różne atrakcje przygotowane przez organizatora. Nasza stała ekipa przemaszerowała łącznie 88km na rzecz ochrony naturalnych siedlisk niedźwiedzi polarnych.

 Następnego dnia żeby kontynuować aktywny wypoczynek, załadowaliśmy się z rowerami na samochód i ruszyliśmy do Krakowa. Na miejscu odbywał się jeden z ostatnich odcinków tegorocznej edycji maratonów rowerowych MAZOWIA MTB.
Był to nasz pierwszy start i mimo złej pogody, fatalnych warunków na trasie (błoto i prawie cały czas pod górę) było to naprawdę rewelacyjne doświadczenie i sprawdzian dla naszych jednośladów... które zdały egzamin na 5 :)
Nasze czasy to:
pioTR: 27 km, 1:53:56
Ewelina: 27 km, 1:58:26

 Zostawmy na chwilę wszelkiego rodzaju sporty i przenieśmy się w elitarny świat mody ;) Dzięki uprzejmości AGENCJI PRODUKCYJNEJ PALMA mogliśmy podziwiać galę finałową ELITE MODEL LOOK 2010. Na scenie teatru Polskiego 20 dziewcząt zmagało się w ostatnim etapie konkursu. Po kilku godzinach pokazów, występów artystycznych i prezentacji modelek została wybrana ta jedna. Nie była to niestety nasza faworytka, ale cały wieczór mogliśmy zaliczyć do udanych.
  Październik... w tym miesiącu działo się niewiele, poza tym ze jedno wydarzenie zmieniło bardzo dużo w moim życiu. 21 października na stronie Urzędu Pracy pojawiły się wieści na temat rozpatrywanych wniosków o dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej. No i... udało się ;) Wśród około 80 osób ze zgłoszonych około 600 w tym okresie znalazło się moje nazwisko. Za kilka dni podpisałem umowę z urzędem, i teraz przyszło już tylko czekać na fundusze.
No i stało się, za kilka dni na moim koncie pojawiło się 19 017 PLN więcej :)

 Ostatniego dnia miesiąca zupełnie niespodziewanie w naszym domu pojawiły się dwie dodatkowe domowniczki: PIXI I LOLA. Dwie szczurzyce które od tej pory stały się naszymi nowymi pupilami i zapełniają nam kilka godzin dziennie zabawy i obserwacji nad ich zachowaniami.

  Listopad.
8 listopada zaczęły się wszelkie formalności związane z założeniem firmy, wpis do ewidencji, zgłoszenie do ZUS i US, odebranie numeru REGON, wyrobienie pieczątki oraz przeszukiwanie internetu w celu znalezienia jak najkorzystniejszych cen zaopatrzenia firmy ze środków z dotacji.

Pierwszego grudnia zaczął się nowy rozdział w moim życiu a mianowicie rozpocząłem działalność gospodarczą. Od tej pory wszystkie zlecenia robione do tej pory jako freelancer, wykonywane będą przez pełnoprawną działalność gospodarczą pod nazwą STREFA DIZAJNU.
No i tak nadszedł koniec roku 2010, firma pomału się rozkręca, wyposażenie zostało zakupione więc spokojnie możemy wkroczyć w rok 2011. No i tutaj jest miejsce na ostatnie ważne wydarzenie mijającego roku a mianowicie druga rocznica naszego wspólnego związku z Glusią :) Tym samym chciał bym wszystkim i nam samym, życzyć samych sukcesów i szczęścia w nadchodzącym NOWYM ROKU ;) 
pioTR
.........


poniedziałek, 4 października 2010

BIEGNIJ WARSZAWO 2010


Nasze wyniki to:
pioTR: miejsce 4177, czas 00:59:03 (w porównaniu z zeszłym rokiem (01:05:59)
Ewelina:  miejsce 5205, czas 01:03:32 (w porównaniu z zeszłym rokiem (01:08:13)

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

VERVA Street Racing ... czyli dużo hałasu i piękne kobiety ;)

W sobotę 22 sierpnia, środek warszawy zamienił się na kilka godzin w Monte Carlo. Ponad 75 tys. widzów zebrało się tego dnia żeby obejrzeć zmagania najszybszych samochodów sportowych na świecie. 
Na początku imprezy organizator zafundował widzom wejście do tzw. pit stopu, gdzie każdy mógł z bliska obejrzeć, dotknąć a niekiedy zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie w środku jednej z ognistych maszyn.
Następnie zaczęło się wielkie widowisko, wyścigi samochodowe, pokazy motocyklowe, zmagania najlepszych. Czyli jednym słowem od południa do zmroku serce warszawy opanowane było przez huk pędzących maszyn. Impreza była zorganizowana na całkiem wysokim poziomie, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dla tych którym nie udało się dotrzeć na imprezę mam przygotowanych kilka fotografii   .... a na resztę relacji zapraszam na strone domową.

piątek, 30 lipca 2010

"Chałupy, łelkam tu..."

   Witam po dłuższej przerwie.
Dziś mała kartka z wakacyjna z MEGA wypadu nad polskie morze. 
Działo się dużo, było bardzo wesoło i sympatycznie. Wszystko zaczęło się od "bitwy pod grunwaldem" :) Własnie tak, połowę drogi do Chałup staliśmy w mega korku, mimo że wyjechaliśmy o 3 w nocy tylko dlatego ze akurat tego samego dnia pół polski jechała na inscenizacje rzeczonej bitwy zorganizowanej z okazji 600 lecia tegoż wydarzenia. Później było już z górki, dojechaliśmy na 9 rano, rozbiliśmy namiot i praktycznie od razu zaczęliśmy plażowanie ;) No i można powiedzieć, plażowaliśmy się już tak do końca. W międzyczasie odwiedziliśmy Gdańsk, gdzie w w galerii handlowej odnaleźliśmy zaginiona cywilizację, obżeraliśmy się smażoną rybką, no i odwiedzaliśmy bardzo gościnne miejsce nad sama zatoką , czyli SURF MESSĘ, knajpa gdzie można zjeść bardzo smacznie i jak się ma znajomości w śród kelnerek dostaję się duże rabaty :) No własnie, tego nie powiedziałem na początku, a nasz pobyt zainicjowała urocza kelnerka z Messy czyli moja mała sis, Marysia. Dzięki niej spróbowaliśmy swoich sił na deskach windsurfing'owych, które przyznam szczerze nie przypadły mi do gustu, za to Glusia okazała się mistrzynią :) Nie sposób nie wspomnieć też o kojących kąpielach w morzu, zachodach słońca i projektowaniu ulotek w namiocie ;)
Po upalnym tygodniu nasz pobyt nad morzem się zakończył a wraz z naszym odjazdem z nad morza odjechała też pogoda. 
Zapraszam na małą, obrazkową retrospekcję z tego co się działo i za czym bardzo tęsknimy :)


środa, 23 czerwca 2010

studio...

Witam,
kolejnym odświeżonym albumem będzie kolekcja kilku galerii związanych ze studiem fotograficznym, czyli wszystko co kręci się wokół błysków lamp, parasolek, kreacji i uroczych modelek ;) Nie będą tam tylko stricte sesje studyjne, ale także dokumentacje, odrobina backstage'u i kreatywna postprodukcja.

czwartek, 17 czerwca 2010

reportaż...

Witam, 
dziś przyszła pora na uaktualnienie kolejnego albumu na stronie domowej. Tym razem będą to zdjęcia, nazwijmy to "reportażowe". Fotografie z ostatnich pięciu lat przedstawiające dokumentacje z różnego rodzaju wydarzeń które miały większe lub mniejsze znaczenie w moim życiu. Obrazują moje początki fotografii reportażowej i oswajanie się z ludźmi którzy to są najwdzięczniejszymi tematami większości zdjęć. Jest to tylko niewielki zarys mojej działalności w tym temacie, ale obiecuje z czasem w miarę mojego "dojrzewania" jako fotoreporter będę zamieszczał coraz to ciekawsze zdjęcia z coraz ciekawszych wydarzeń. Dziś zapraszam na mały wypad do przeszłości :)

wtorek, 15 czerwca 2010

Zielony bieg GARNIERA... [5km]



12 czerwca 2010 w Warszawie, podczas dorocznego Pikniku Olimpijskiego odbyła się pierwsza edycja Zielonego Biegu - nowej inicjatywy marki Garnier: „Biegnij z Garnierem”.

Akcja miała na celu propagowanie aktywnego trybu życia poprzez zaproszenie do udziału wszystkich amatorów biegania do pokonania trasy 5 km, z Kępy Potockiej zamkniętym ulicami Żoliborza.
Garnier zafundował wszystkim chętnym darmowe koszulki, numery startowe oraz prezent w postaci kosmetyku dla każdego uczestnika który ukończy bieg.
Mimo lejącego się skwaru z nieba nasza ekipa w postaci Glusi i mnie, postanowiła stoczyć wyzwanie z dystansem i temperaturą. Trasa okazała się bardzo przyjemna i nie przysporzyła naszemu zespołowi większych problemów ;) Na 614 startujących ja zająłem 287 miejsce z czasem 26:14, a Glusia 385 miejsce z czasem 29:16. Tym razem wróciliśmy do domu bez medali, ale na pocieszenie dostaliśmy dezodoranty które BARDZO przydały się po biegu ;)

 Oprócz biegu Garniera na samym pikniku było wiele atrakcji dla dzieci i nie tylko. Naszą uwagę przykuła na początek kula do której pan prowadzący wpuszczał dziecko a później nadmuchiwał ją i puszczał na środek kanałku na Kępie Potockiej aby dziecko całkiem suche pohasało sobie na wodzie. Dalej odbywał się mecz piłki wodnej rozgrywany na kajakach i  przejazdy na nartach wodnych. Oprócz mokrych sportów były też akrobacje rowerowe na rampie, mecz bejsbola, małpi most miedzy pobliskimi drzewami oraz wiele wiele dyscyplin sportowych jak na Piknik Olimpijski przystało :)